Brak aktywnych ankiet. |
|
dzisiaj: 95, wczoraj: 56
ogółem: 1 039 933
statystyki szczegółowe
Nerwowa końcówka i happy end - czyli dramat na własne życzenie
W ósmej serii spotkań nasza pierwsza drużyna udała się na jeden z dalszych wyjazdów w tym sezonie do Mrowin. Papierowe kalkulacje pozwalały z optymizmem oczekiwać na mecz bowiem nasz przeciwnik, drużyna Żielonych po 7 kolejkach zajmowała miejsce w strefie spadkowej.
I faktycznie, początek meczu na Stadionie Ludowym w Mrowinach wskazywał na łatwą przeprawę dla zielono-czarnych. Już jedna z pierwszych akcji w 4 minucie spotkania dała naszej drużynie prowadzenie po bramce Krzysztofa Śmieszka. Siedem minut później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie. Szybująca pod poprzeczkę piłkę bramkarz miejscowych sparował na poprzeczkę, a do dobitki doskoczył Śmieszek i z 2 metrów wepchnął piłkę do siatki. W 20 minucie boisko z powodu kontuzji opuścił nasz najlepszy strzelec w bieżącym sezonie Artur Borowiak. Przewaga Zagłębia jednak nie malała. W 33 minucie zdobywamy trzecią bramkę. Po akcji Michała Grygucia na lewym skrzydle piłka została dośrodkowana w pole karne Zielonych. Nieco zbyt mocne dośrodkowanie opanował jednak Łukasz Wojciechowski i strzałem po ziemi w długi róg nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Dwie minuty później wydawało się że jest już "po meczu" bowiem Zdanowski prostopadłym podaniem uruchomił szybkiego Wojciechowskiego. Ten w sytuacji sam na sam strzelił w bramkarza jednak dobitka Grygucia była już celna. Wydawało się że kwestią dyskusyjną pozostaje tylko rozmiar zwycięstwa GKS-u jednak.....z naszych piłkarzy przy stanie 0:4 jakby zeszło powietrze. W 39 minucie Zieloni zdobyli gola. Wybicie piłki przez naszych obrońców trafiło w okolicach środkowej linii boiska do zawodnika Żielonych, a ten nie zastanawiając się zbyt długo strzelił na bramkę i piłka wpadła za kołnierz wysuniętemu Wtulichowi.
Niestety w drugiej części spotkania drużyną wyraźnie lepszą byli miejscowi. piłkarzom Zagłębia nie wychodziło niemal nic. W 60 minucie Zieloni zdobyli gola po strzale z kilkunastu metrów. Nasi obrońcy reklamowali spalonego jednak sędzina boczna podjęła słuszną decyzję, Zieloni zwietrzyli swoją szansę i raz za razem atakowali na nasza bramkę. W 88 minucie miała miejsce niecodzienna sytuacja. Piłkę ręką wprowadzał do gry bramkarz Zagłębia. sędzina boczna dopatrzyła się jednak że wyszedł on z pola karnego wobec czego sędzia podyktował rzut wolny. Nasz bramkarz ustawił mur jednak egzekutor rzutu wolnego zdołał zmieścić piłkę miedzy murem a dalszym słupkiem naszej bramki i w ten sposób Zieloni zdobyli bramkę kontaktową. Gospodarze ambitnie próbowali wyrównać jednak zabrakło im czasu
Wspomnieć należy również o wyjątkowo słabej postawie arbitra głównego, który zezwalał na momentami brutalną grę miejscowych, a skrupulatnie kartkował naszych piłkarzy za gadanie. Podjął również wiele niezrozumiałych decyzji, które wywoływały śmiech wśród kibiców. Nasi piłkarze dopisują sobie 3 punkty jednak o tym meczu lepiej jak najszybciej zapomnieć.
ZIELONI MROWINY - GKS ZAGŁĘBIE 3:4 (1:4)
Zagłębie: Wtulich - Radoń (67` M.Wosiński), Borcoń [kpt], Zawadzki, Żygało - Jankowski (67` Nyklasz), Szymaniak, Śmieszek, Gryguć (85` Sawulczyk) - Ł. Wojciechowski, Borowiak (20` Zdanowski)
Bramki:
0:1 4` Śmieszek
0:2 11` Śmieszek
0:3 33` Ł.Wojciechowski
0:4 35` Gryguć
1:4 39` ??
2:4 60` ??
3:4 88` ??
Żółte kartki: Wtulich, Jankowski, Żygało, Nyklasz, Szymaniak
Widzów: ok 200
B-klasa » Wałbrzych |
Najbliższa kolejka 1 |
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.