GKS ZAGLEBIE WALBRZYCH - strona nieoficjalna

Ostatni w tym roku mecz na "Starym Zagłębiu" z Victorią Tuszyn toczony był w bardzo trudnych warunkach. Przez całe spotkanie padał deszcz, a murawa swoim wyglądem przypominała bardziej pola ryżowe w delcie Mekongu niż boisko piłkarskie.

W pierwszych fragmentach meczu przewagę zdobyła drużyna Victorii, która śmielej zaatakowała chcąc zaskoczyć Zagłębie jak najszybciej. Nasza drużyna miała duże trudności z opanowaniem sytuacji i wyprowadzeniem w miarę składnej akcji. Goście byli blisko zdobycia bramki w 8 minucie jednak strzał z za linii pola karnego był niecelny. W 14 minucie dość nieoczekiwanie bramkę zdobywa Zagłębie.  Piłkę z rzutu wolnego z lewej strony boiska wrzucał Zawadzki, obrońcy zdołali wybić ją na przedpole jednak tu dopadł do niej Krystian Żygało i mocnym uderzeniem dał zielono-czarnym prowadzenie. Gdy wydawało się że inicjatywa przeszła w ręce Thoreziaków w 21 minucie bramkę wyrównującą zdobyli goście po jednym ze składnie rozegranych kontrataków. Stracona bramka podziałała na nasz zespół mobilizująco i już w 24 minucie ponownie wyszliśmy na prowadzenie. tym razem po szybkiej akcji lewą stroną piłka trafiła do Bartka Sawulczyka, a ten z dość ostrego kąta precyzyjnie przymierzył w długi róg bramki Victorii. Kibice nie skończyli jeszcze cieszyć się z bramki Sawulczyka gdy Zagłębie zadało kolejny cios. akcja rozpoczęła się ok 30 m. przed bramką tuszynian. Piłkę na lewo zagrał Żygało, Sawulczyk odegrał  wszerz pola karnego do Łukasza Wojciechowskiego, który pokonał bramkarza Victorii. Ta akcja naprawdę mogła się podobać i pokazała że wymieniając 2-3 dokładne podania jesteśmy w stanie rozmontować dość zwarte szyki obronne gości. Więcej bramek w pierwszej połowie jednak już nie oglądaliśmy choć okazji szczególnie dla Zagłębia nie brakowało. Najdogodniejszą miał w 41 minucie Wojciechowski jednak w sytuacji sam na sam postanowił "zabić bramkarza" i jego potężne uderzenie minęło światło bramki.

Druga połowa rozpoczęła się od czwartej bramki dla Zagłębia. W 51 minucie meczu gola zdobył Michał Gryguć dobijając odbitą przez bramkarza piłkę. Wydawało się że kolejne bramki dla Zagłębia są tylko kwestią czasu jednak w miarę upływu spotkania murawa zamieniała się w coraz większe bajorko co znacznie utrudniało konstruowanie akcji ofensywnych. Mimo to obie drużyny zdołały wypracować sobie kilka okazji do zdobycia bramki przy czym przewaga należała zdecydowanie do miejscowych. W 83 minucie mogliśmy zdobyć kolejnego gola jednak piłkę zagraną z prawej strony Przemek Suchara przeniósł z 16 metrów wyraźnie nad poprzeczką znajdując się w zasadzie sam przed bramkarzem. Być może gdyby trafiła ona do lepiej ustawionego Nowaka udałoby się podwyższyć prowadzenie. Mecz zakończył się pewnym i zasłużonym zwycięstwem Zagłębia. Warto podkreślić że mimo anormalnych warunków pogodowych kibice nie mogli narzekać na poziom spotkania. Dużo było walki, ambicji, a kilka akcji wyszło naszej drużynie naprawdę dobrze.

Przed nami jeszcze 2 mecze wyjazdowe z Czarnymi i Granitem i jeśli zagramy podobnie to wizja 9 punktów w 3 ostatnich meczach jest bardzo realna.

GKS ZAGŁĘBIE - VICTORIA TUSZYN  4:1  (3:1)

Zagłebie: Wtulich - Kupniewski (71` Nyklasz) , Szymaniak [kpt}, Zawadzki, M. Wosiński - Śmieszek (80` Suchara), Jankowski, Żygało, Gryguć - Ł.Wojciechowski, Sawulczyk (59` Nowak)

Bramki:

1:0  14` Żygało

1:1  21`  ??

2:1  24`  Sawulczyk

3:1  26` Ł.Wojciechowski

4:1  51` Gryguć

Żółta kartka: Szymaniak

Widzów: 60

• Komentarzy [0]
• czytano: [461]
• DO